Co to jest bieganie naturalne, na czym polega? Czy rzeczywiście stanowi dobry kierunek w poprawie wydajności biegacza? Czy też jest tylko kolejną modą, która na fali promocji butów minimalistycznych przybyła do nas zza Oceanu? Chciałbym w cyklu artykułów na ten temat odpowiedzieć na te pytania i pomóc biegaczom, którzy pragną przestawić się na ten styl biegania.
Po pierwsze bieganie naturalne, jak sama nazwa wskazuje bazuje na naturalnych, czyli wrodzonych wzorcach ruchowych. Łatwo zauważyć, że podczas biegania boso, biegniemy zupełnie inaczej niż w butach do biegania. Zasadnicza różnica polega na tym, że stawiamy nogę na przodostopiu, wykonujemy mniejsze kroki, a stopa wykroczna stawiana jest w linii pionowej pod miednicą. Niestety obecny profil butów do biegania spowodował, że stopa podczas kontaktu z podłożem, za sprawą podniesionego tyłostopia, uderza najpierw piętą. Nie pozwala to wykorzystać naturalnej amortyzacji stopy. Powoduje to przetaczanie stopy z pięty na palce, dokładnie w ten sam sposób jak podczas chodu. Niestety szybkość biegu powoduje, że mechanizm chodu sprawdzający się w szybkości ok 5 km na godz. Przestaje być ergonomiczny podczas biegu. Wymuszone zgięcie biodra i stawianie stopy daleko przed środkiem ciężkości powoduje znaczną utratę energii.
Środek ciężkości człowieka znajduje się na wysokości kości krzyżowej w miednicy mniejszej. Doskonałą sytuacją z punktu widzenia ergonomii biegu, jest taka, w której nasz środek ciężkości przemieszcza się na jednej wysokości, w jednej płaszczyźnie i z równą prędkością do przodu, od startu do samej mety. Oczywiście taki model biegania jest w praktyce niemożliwy do osiągnięcia, ale każdy biegacz powinien dążyć by do niego się zbliżyć. Bieganie naturalne w zestawieniu z bieganiem w sztywnym obuwiu z amortyzowaną podeszwą , znajduje się zdecydowanie bliżej doskonałego modelu przemieszczania środka ciężkości.
W płaszczyźnie strzałkowej, czyli przednio-tylnej, uderzenie piętą o podłoże przed miednicą, czyli przed środkiem ciężkości, powoduje wyhamowanie biegu, które musi zostać skompensowane silnym odepchnięciem mięśniami łydki( stąd częste zapalenia Achillesa), punkt wyznaczający środek ciężkości w linii poziomej porusza się zatem naprzemiennie hamując i przyspieszając. W bieganiu naturalnym, na przodostopiu, pionowo pod miednicą, ruch środka ciężkości, za sprawą amortyzacyjnych właściwości stopy( o czym w kolejnym artykule) oraz faktu, że kończyna dolna będąc bezpośrednio pod miednicą nie powstrzymuje siły pędu ciała, punkt środka ciężkości porusza się z jednostajną prędkością.
W płaszczyźnie czołowej, czyli górno-dolnej, biorąc pod uwagę ergonomię biegu również wygrywa bieganie na przodostopie. Mniejsze kroki, rozproszenie energii dzięki amortyzacji stopy, minimalizuje przemieszczanie się środka ciężkości w linii pionowej. Przy dłuższym kroku na piętę przed miednicą obniża się znacznie środek ciężkości, by potem podczas odbicia z palców znacznie go podnieść
Podczas biegu naturalnego punkt wyznaczający środek ciężkości przemieszcza się minimalnie. Natomiast podczas biegu „z pięty” przypomina ruch skakania dziecka na piłce, tylko wyskok robimy siła naszych mięśni, co jest bardzo nieekonomiczne.
Z punktu widzenia fizjoterapii, bieg naturalny zdecydowanie zmniejsza ryzyko przeciążeń narządu ruchu. Z perspektywy biegacza zmniejsza zużycie energii, tym samy prowadzi do poprawy wyników.
Polecam biegaczom przestawianie się na ten sposób biegania. Wymaga to jednak kilku miesięcy pracy, nad techniką , siłą mięśni, przystosowaniu stóp. Jednak korzyści zdecydowanie przewyższają straty. Ponieważ poza poprawą wyników, bieganie naturalne daję nową radość z tej formy ruchu.
Michał Sówka,
Fizjoterapeuta z Fizjobox,
Specjalista od usprawniania Twojego ciała.